fbpx

Guillaume Musso – “Ta chwila”

Opublikowane przez OptimismoCompartido w dniu

Ta chwila

Jest!

W końcu!

Kupiłam i przeczytałam najnowszą książkę Guillaume Musso dostępna w Polsce (piszę „dostępną w Polsce”, ponieważ we Francji jest już kolejna powieść tego autora). „Ta chwila”, jak każda książka Musso, pozwoliła mi oderwać się od rzeczywistości i przenieść się do jego świata. Autor nie zawiódł mnie i tym razem, napisał książkę, która zaskakuje do ostatniej strony.

Ta chwila

Co jest w niej tak fascynującego?

Przejdźmy więc do początku.

Jest rok 1971, główny bohater, Arthur, otrzymuje pierwszą lekcję od swojego ojca, która powinna rzutować na całego jego życie. A mianowicie: nie należy NIKOMU ufać, nawet własnemu ojcu. Następnie przenosimy się do roku 1991, ojciec zabiera syna w miejsce dobrze obojgu znane i wyjawia tajemnicę. A może raczej mówi, że istnieje pewna tajemnica, którą Arthur musi odkryć. Okazuje się, że ma na to 24 lata, a może raczej 24 godziny, choć jakby się trochę dłużej zastanowić i policzyć wszystko, to nawet jeszcze mniej.

Przez to, że chłopak jest ciekaw i zaufał swojemu ojcu, wywraca życie do góry nogami. Przez to, że nie potrafi wyciągnąć wniosków z lekcji danej mu 20 lat wcześniej.

Wszystko kręci się wokół latarni, którą chłopak odziedziczył w spadku. Tajemnicze zniknięcia, najpierw pierwszego właściciela budowli, później dziadka chłopaka – Sullivana, intrygują bohatera i chce on poznać, jak do tego doszło. Decyzja, jaką podjął na zawsze zmieni jego życie. Co rok, albo może raczej co godzinę, znajduje się w innym miejscu, w innej rzeczywistości, przedstawia nam fragmenty układanki, które dla czytelnika nijak do siebie nie pasują. Dopiero ostatnia część książki pozwala nam połączyć te fragmenty w jedną całość i zrozumieć: życie tego mężczyzny, sens zdań zawartych w poprzednich częściach oraz metafory przedstawione w kolejnych latach.

Książka wspaniale ukazuje relacje: te głębokie, bez których istnienie człowieka na ziemi jest nicością. Ukazuje uczucia: te które czuje bohater, ale również te, które możemy czuć my na każdym etapie naszego życia. Poznajemy bohatera, jego myśli, uczucia, motywy, jakimi się kierował.

Muszę przyznać, że ta powieść ma w sobie coś zupełnie innego niż wszystkie poprzednie tego autora, które dotąd przeczytałam. We wszystkich Musso płynnie przechodzi między prawdą a fikcją, między rzeczywistością a fantazją. Jednak ta książka ma w sobie coś więcej. To dzięki rzeczywistości możemy wyjaśnić fikcję. Książka ta ma w sobie więcej metafor, oczywiście jeśli tylko potrafimy ich szukać. Wszystko układa się w jedną całość dopiero po przeczytaniu jej do końca.

Nie muszę chyba mówić, że polecam.

Co muszę powiedzieć to to, że Guillaume Musso ma brata, Valentina, który też zaczął pisać (swoją drogą ciekawe czy pisze na plecach Guillaume? Hmm).

Tak więc kolejna książka do listy „do przeczytania” – Valentin Musso „Zimne popioły”.

Do następnego…


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *