fbpx

Kadyks

Opublikowane przez OptimismoCompartido w dniu

Kadyks.

Moje miejsce na ziemi.

Mój drugi dom.

Miasto tak bliskie mojemu sercu.

Mercado

Mogłabym się tam przeprowadzić choćby dziś, gdyby tylko była tam dla mnie praca, a loty do Polski były o wiele tańsze.

No właśnie, Polska.

Chodzi o to, że jestem osobą, która musi mieć niedaleko do najbliższych, żeby móc być z nimi w kontakcie. Chociaż z wieloma osobami aż tak często się nie widuję, a w dobie Internetu, Facebooków i Skajpaja rozłąka aż tak bardzo nie boli. Tak więc znajdźcie mi dobrze płatną pracę (i w sumie Tomkowi też :D) i się przeprowadzamy. Tak, wiem, bezrobocie w Hiszpanii, a zwłaszcza w mojej ukochanej Andaluzji jest o wieeele wyższe, niż w Polsce, a Tomek jest ekspertem w swojej dziedzinie i robi doktorat, ale po hiszpańsku umie powiedzieć ledwie kilka słów.

Dobrze, już dobrze, popłynęłam trochę.

Wróćmy do Kadyksu.

Jest to piękne miasto w idealnym miejscu.

Zacznijmy od faktu, który zawsze przytaczała Ala, moja koleżanka ze studiów, z którą byłam tam na Erasmusie: Kadyks to najstarsze stale zamieszkałe miasto w Europie.

I muszę przyznać, że widać to na każdym kroku. Kadyks zachwyca wszystkim, każdą uliczką, budynkiem, kościołem… Można obejść całe miasto i nie nudzić się ani przez chwilę.

Fajne jest to, że całe miasto (zarówno starą, jak i nową część) można przejść wzdłuż na nogach w godzinę. Nie potrzeba przemieszczać się autem ani autobusem. Jeśli ktoś jest leniwy albo po prostu nie ma czasu, ma pełne spektrum możliwości poruszania się po tym mieście. W starej części miasta opcjami są nogi, rower lub skuter. Nie polecam wjeżdżania tam autem, ponieważ uliczki są tak wąskie, że tylko wprawni kierowcy nie urwą lusterek i nie zarysują karoserii. W nowej części miasta można poruszać się autem, autobusem, a nawet pociągiem. Stacje są bardzo często, bilety nie są drogie, a pociągi i dworce czyste, schludne i warte odwiedzenia.

Kadyks

Co do transportu to Kadyks ma świetne połączenie z całą chyba Hiszpanią i Europą. Z samego miasta odjeżdża wiele pociągów i autobusów prywatnych przewoźników (takich jak Alsa czy TG Comes) do innych miast Hiszpanii, a z oddalonego o zaledwie kilka minut drogi lotniska w Jerez de la Frontera można dostać się nawet do Polski. Nie wspominając już o tym, że z Kadyksu można udać się także do Ameryki interkontynentalnymi statkami. W końcu Kadyks ma też swój port! A dla osób, które mają lekkiego bzika na punkcie logistyki i transportu (zwłaszcza morskiego) – w Kadyksie można też podziwiać wiele statków towarowych,  załadunki i rozładunki towarów na Tiry. Niedaleka odległość Kadyksu od Gibraltaru i Maroka daje również szansę zaopatrywania się w fajne rzeczy przez cały rok bez jakiegoś wielkiego wysiłku.

Co do zaopatrywania się, w Kadyksie jest targ, na którym można kupić wszystko świeże i zdrowe: warzywa i owoce, mięso, ryby i owoce morza. Niczego nie brakuje. Poza targiem, w mieście są też super i hipermarkety: Supersol, Día, Carrefour, Mercadona, El Corte Inglés, a w niedaleko położonym Jerez de la Frontera znajduje się cała strefa handlowa ze wszystkimi chyba sklepami każdej branży.

Cadiz

Co jeszcze jest zachwycającego w Kadyksie?

Pogoda!

Jak dla mnie: lato cały rok. No dobra, jak w Polsce jest zima, to tam jest późna wiosna : ) Jako, że jestem ciepłolubna, jest to idealna opcja.

Poza tym?

Plaża.

Można pójść sobie poleżeć na słońcu kiedy się tylko chce, a wieczorem iść pomedytować przy zachodzie słońca. Znów idealnie.

Cadiz

Czy jest coś czego Kadyksowi brakuje?

Jak dla mnie troszkę tak – bliskiej odległości od mojej rodziny i znajomych. Ponad 3 tysiące kilometrów to trochę za dużo, żeby przejść obojętnie obok tej kwestii.

Cały czas jednak powraca do nas ten temat i chyba nigdy nie ucichnie. Może w końcu loty będą tańsze i częstsze, to wtedy przeprowadzimy się do tego cudownego miasta albo gdzieś do Andaluzji, gdzie będziemy cieszyć się słońcem.

Fajnie by było mieć dom z wielkim ogrodem, a najlepiej z gaikiem z drzewkami oliwnymi.

Cadiz

O tak!

Marzenia się spełniają. A kto mi zabroni marzyć?

No właśnie… Rozmarzyłam się…


0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *